Na świecie istnieją dwie szarlotki idealne, poniżej przepis na jedną z nich.
Jest obrzydliwie banalny, prostacki, a efekt nieziemski.
Przepis znany, kojarzę podobny z Mamy zeszytów. Widziałam go też na niezastąpionych moich wypiekach. Dziś, w dobie wschodniego zamieszania nabrał on dla mnie wyjątkowej wartości. Chciałam się z Wami podzielić tym przepisem.
Jestem przekonana, że nawet osoba, która nigdy niczego nie upiekła - poradzi sobie z tą szarlotką :)
Trzeba skombinować i obrać jakieś kwaśne jabłka - niecałe 2 kg.
Wkładamy jedną kostkę masła lub margaryny do zamrażarki. TERAZ. Teraz też włączamy piekarnik na 180 stopni.
Tortownicę - dno - wyłożyć papierem do pieczenia, a boki wysmarować margaryną lub masłem.
W misce mieszamy:
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1 szklanka cukru (lub mniej, w zależności od słodkości jabłek)
- 1 szklanka kaszy manny
-
1,5 czubatej łyżeczki proszku do pieczenia.
Trzeba ten proszek podzielić na 3 części.
Jabłka zetrzeć na tarce o dużych oczkach.
Na
dno tortownicy wysypać jedną część suchych składników, na to rozłożyć
połowę jabłek; każdą warstwę jabłek oprószyć delikatnie cynamonem. Następnie wysypać drugą część suchych składników,
rozłożyć równomiernie resztę jabłek. Na wierzch wysypać ostatnią porcję
suchych składników.
Wyjmujemy masło(lub margarynę) z zamrażarki i 3/4 kostki ścieramy na wierzch (tarka super się nada do tego czynu), rozkładamy równomiernie.
Piec w temperaturze 180ºC przez około 45- 60 minut.Góra pięknie się zabrązowi.Po wyłączeniu piekarnika odczekajcie chwilkę, zostawcie ją na chwilę, aby przestygła. Najłatwiej kroić nożem z piłką.
Najlepiej smakuje z lodami chałwowymi :)
(pamiętajcie, że gospodarka potrzebuje takich aktów poświęcenia od nas!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz