wtorek, 9 czerwca 2015

Smakowite prezenty - batoniki amarantusowe. Bezglutenowe.

Odkryłam amarantus.
Skusiła mnie wartość substancji odżywczych i brak glutenu w tych maleńkich ziarenkach.
Przypomniało mi się, że ta roślinka bywała w ogródku u Babci Stasi dwadzieściaparę lat temu.









Popping z amarantusa jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem na początkowe przygody z tym specyfikiem.

Dziś postanowiłam z niego zrobić batoniki. Tym sposobem mogę zabrać amarantus na jutrzejsze szkolenie!

75 g poppingu z amarantusa
50g pestek dyni mieszanych z pestkami słonecznika
80g płatków owsianych górskich
 10 suszonych daktyli
  90g masła
4 łyżki miodu
2 łyżeczki masła orzechowego
1 białko


Prażymy na patelni płatki do momentu, aż lekko się przyrumienią (najpierw zaczynamy czuć specyfonczny, lekko orzechowy aromat).
Uprażone płatki wsypujemy do garnka.
Na tej samej rozgrzanej patelni prażymy pestki dyni i pestki słonecznika (zamiennie może być też sezam).


W drugim garnuszku topimy masło z miodem i masłem orzechowym.


Łączymy z uprażonymi ziarnami, dodajemy amarantus, posiekane drobno daktyle. Mieszamy, na koniec dodajemy białko z jednego, dużego jajka.


Całość wykładamy na foremkę (nie większą niż 28cm) wyłożoną papierem do pieczenia. Dokładnie wyklejamy spód foremki. Możemy pomóc sobie łyżką, deseczką itd. Ma być mocno dociśniete.
Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 160 stopni.
Pieczemy 20-30min.


Całość można polać roztopioną czekoladą. Po wystygnięciu łatwo się kroi.


Ma mega smak, taka wersja premium znanych sezamków.
Można dowolnie modyfikować dodając ulubione bakalie, itd.

Serdecznie polecam. Łatwo się można uzależnić, ale takich uzależnień właśnie Wam życzę z całego serca!


















poniedziałek, 8 czerwca 2015

Smak raju w grodzie Kraka - mleko kokosowe - prosty i szybki przepis

Dawno słyszałam o mleku kokosowym, ale jakoś nigdy nie miałam wielkiego pragnienia przygotować go w domu.

Poszukując jednak bezlaktozowej alternatywy, trafiłam na jakiś podejrzanie prosty przepis.
Skusiło mnie również to, że wszyscy wokoło zachwycają się tym "wynalazkiem".

I wiecie co? Udało się. Efekt końcowy przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Jeśli to, co piję NIE SZKODZI MI i jednocześnie smakuje o niebo lepiej od zwykłego, odzwierzęcego mleka, to ja już nigdy nie kupię kartonu UHTgo.
Poza tym przygotowanie mleczka kokosowego trwa krócej niż wizyta w osiedlowym sklepie.
A. no i jest tańsze!

Spróbujcie, naprawdę Was zaskoczy:

200g wiórków kokosowych (miałam kresto)
2 L wody

Wodę zagotować.
Połowę wlać do wysokiego naczynia (ew. kubka od blendera), wsypać wiórki i miksować 3-4 minuty na wysokich obrotach.
Przez gazę (gęste sitko, lnianą ściereczkę itd.) przecedzić do większego garnka.
Wiórki ponownie wsypać do blendera i zalać pozostałą częścią wody. Znów blendować 3-4 minuty.

Przecedzić.

Mleko gotowe!!
Powinno Wam wyjść około 1,5 litra. 

Przechowujemy w szklanej butelce/słoiku w lodówce do trzech dni. Świetnie nadaje się do kawy <3 Doskonale zastąpi tradycyjne mleko.

Jeszcze nie wiem co fajnego można zrobić ze zużytych wiórków, ale coś na pewno wymyślę - obiecuję!
Póki co - suszymy je!

PS. W lodówce, na górze mleka zbierze się tłusta warstwa - to olej kokosowy. Można go zdjąć i użyć np. do celów kosmetycznych.




niedziela, 7 czerwca 2015

BEZMIĘSNA KOLACJA. Dla bezglutków również.

Rzadko jadamy kolacje, ale staram się, żeby w niedziele były.
Dziś "musiałam" przygotować pieczarki, które dostałam od Mamy. Świeże, ciężkie i ogromne, od Sąsiada Pieczarkarza.

Postanowiłam je nafaszerować czymś prostym, czymś, co nie wymaga nadmiaru pracy.

1 szkl ugotowanej kaszy jaglanej (została ze śniadania)
2 garście siekanych ziół (u mnie pietruszka, bazylia, lubczyk, oregano, koperek i... rucola)
2 średnie cebule
2 ząbki czosnku
1 suszony pomidor drobno posiekany
Troszeczkę żółtego serca

Myjemy pieczarki, odrywamy im nóżki.

Nóżki drobno siekamy, razem z cebulą,suszonym pomidorem i czosnkiem podsmażamy na patelni z 2-3 łyżkami oliwy. Mieszamy z kaszą jaglaną, doprawiamy pieprzem do smaku.
Całością nadziewamy kapelusze pieczarek, układamy na papierze do pieczenia.

Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180-200 stopni i zapiekamy 15 min. Potem posypujemy każdy kapelusz żółtym serem, znów zamykamy piekarnik i po 2 minutach gotowe.

Podajemy ze świeżą sałatką (rucola, pomidor i oliwa z oliwek wystarczą!!).

Robiłam też kiedyś w ten sam sposób, ale pieczarki portobelo. Szczerze? Były jeszcze pyszniejsze.

Polecam jedne i drugie. Danie szybkie, zdrowe, bezmięsne i bezglutenowe.






Najlepsze z natury - syrop z kwiatów bzu

Kocham czarny bez. Za zapach i za to, że dzieli się z nami tym, co ma najlepszego.
A ma nam, ludziom, bardzo dużo dobra do zaoferowania i wiemy to nie od dziś:

Czarny bez to jedna z najstarszych roślin leczniczych znanych w Europie. Odgrywał niezwykłą rolę w medycynie ludowej: w celach terapeutycznych stosowano wszystkie jego części, od kwiatów po korzenie.

Najciekawsze jest to, że za jego pomocą staropolscy medycy potrafili uzyskać dwa różne efekty. Wierzono na przykład, że kora bzu skrobana od góry do dołu wywołuje wymioty, a odwrotnie – działa przeczyszczająco. Ale czarny bez doceniali nie tylko lekarze. Zwykli ludzie otaczali go czcią do tego stopnia, że nigdy nie używali jego drewna do palenia w piecu. Za uszkodzenie krzewu można było nawet stracić życie!

Jak działa czarny bez? Oto 5 właściwości!

Współczesna nauka potwierdziła wiele znanych do tej pory leczniczych właściwości czarnego bzu. Wiemy już na pewno, że preparaty z tej rośliny:

1. Zwalczają przeziębienie. Napary z kwiatów działają rozgrzewająco, napotnie i pomagają odkrztuszać wydzielinę z oskrzeli. Najlepiej działają w połączeniu z maliną i kwiatostanem lipy. 

 2. Mają właściwości przeciwzapalne. Wodnych wyciągów z kwiatów bzu można używać do płukania jamy ustnej i gardła oraz do okładów na powieki przy zapaleniu spojówek. Sprawdzają się również przy przemywaniu skóry ze zmianami trądzikowymi lub zapalnymi.
3. Działają moczopędnie. Herbatki z kwiatów lub owoców czarnego bzu stosuje się pomocniczo w leczeniu chorób układu moczowego i podczas kuracji oczyszczających.
4. Wspomagają odchudzanie. Owoce czarnego bzu mają działanie przeczyszczające i często wchodzą w skład mieszanek odchudzających.
5. Zwalczają wolne rodniki. Owoce są najbogatszym źródłem silnych przeciwutleniaczy – antocyjanów. Pod tym względem dorównuje im tylko aronia. Zawierają też dużo witaminy C. 

//http://polki.pl/odzywianie_artykul,10012120.html//

Oprócz cudnego zapachu beztroski, obfituje w białe, urocze kwiaty, które mają mega moc. Właśnie z tych kwiatów zrobiłam dziś syropy na długie, zimowe wieczory. Będą stanowić cudowny dodatek do gorących herbat wypijanych od października. Niektórzy piją cały rok, dolewając latem do wody z lodem; w końcu dbać o organizm należy cały rok. Ubiegłoroczne soki z owoców czarnego bzu okazały sie tak wspaniałe, że w połowie stycznia skończyły się nasze zapasy. Dlatego w tym roku zrobię więcej.

Kochani, zbierając jakiekolwiek kwiaty czy owoce pamietajcie o najważniejszym: o poszanowaniu natury! Korzystajmy z niej ile się da, ale nie niszczmy jej. W praktyce trzeba pamiętać o tym, że np. zbierając kwiaty bzu - nie zbieramy wszystkich z jednego krzaka. Jeśli zerwiemy małą część - nic się nie stanie. Krzew nadal będzie rósł i z pozostałych kwiatów dojrzeją owoce, które częściowo zjedzą ptaki, częsciowo może ktoś inny zbierze na soki itd. Czarny bez jest rośliną na tyle powszechną, że bez problemu znajdziecie kilka.
Dbajmy o nie, bo one dbają o nas!

Teraz przepis:
50 kwiatów bzu czarnego
1 kg cukru (w fazie eksperymentalnej mam przepis z ksylitolem, ale podzielę się nim z Wami dopiero wtedy, gdy będę miała pewność, że sok syrop się nie psuje)
2 cytryny ze skórką
3 cm imbiru
1 litr wody

Zebrane kwiaty rozkładamy na białych kartkach papieru, żeby ci, którzy w nich żyją - poszli sobie:)
W tym czasie zagotowujemy wodę z cukrem, imbirem i cytryną (ze skórką) pokrojoną na małe kawałki.

Dodajemy kwiaty bzu, gotujemy na małym ogniu 10minut.
Odstawiamy na 2 dni, po czym ponownie zagotowujemy, odsączamy przez gazę i przelewamy gorący syrop do szklanych buteleczek. Przechowujemy w lodówce.

 Zdjęcie podkradłam z innej strony: http://gotujmy.pl/sok-z-kwiatow-bzu-czarnego,przepisy-przetwory-przepis,151605.html