niedziela, 24 sierpnia 2014

kopytka idealne

U Babci kopytka były podawane dzieciom z cukrem, masłem i cynamonem.
Nie zamierzam absolutnie komentować połączenia cukru i tłuszczu, jednak dziś naszło mnie na przygotowanie kopytek właśnie. U mnie były z cebulą rumienioną na maśle - przez wzgląd na prośbę współspożywającego.

Wyszły PERFEKCYJNE.

Postaram się poniżej zapisać wszystkie kroki,tak, abyście mogli odtworzyc ten smak w swoich kuchniach.
To bardzo proste, szybkie i tanie danie.
Poza tym jest cudownie elastyczną bazą, która chętnie przyjmie i słodkie sosy i grzybowe i jakie tylko wyobraźnia nam podsunie.

Zapraszam do zabawy!


Składniki:
  • 1 kg ziemniaków
  • łyżka mąki ziemniaczanej (duuuża łyżka)
  • mąka pszenna (1/4 objętości ziemniaków przeciśniętych przez praskę)
  • 2 małe jajka
  • sól
Ziemniaki ugotować,odcedzić, przecisnąć przez praskę i wystudzić. Powierzchnię ziemniaków wyrównać i podzielić na 4 części. Jedną część na chwilę wyciągnąć i położyć na reszcie ziemniaków. W utworzoną lukę wsypać mąkę pszenną tak, aby po wyrównaniu powierzchni zakryła dziurę po wyjętych ziemniakach. 

Wszystko mieszamy dodając sól i jajka. Dodajemy mąkę ziemniaczaną. W razie potrzeby, gdyby się za bardzo kleiło, możemy dołożyć trochę mąki pszennej (nigdy ziemniaczanej, gdyż istnieje ryzyko utworzenia gumek do mazania albo takich piłeczek - skoczek, a nie produktów spożywczych).

W tym czasie wstawiamy duży garnek z wodą i solą do gotowania. Dodajemy 3-5 łyżek oleju.

Z ciasta urywamy kawałki, rolujemy w "węże" i ucinamy kilkucentymetrowe kawałki. 

Wrzucamy na gotującą się wodę. Po 20 sekudnach możemy DELIKATNIE zamieszać. 

Pilnujemy naszych kopytek, bo gdy tylko wypłyną na powierzchnię wody - musimy je wyłowić "bez zbędnej zwłoki" ;) 

I to właśnie cała filozofia: nie przesadzić z ilością mąki (powinny się trochę kleić do rąk podczas formowania), do gotującej się wody dodać oleju, a kopytka, które wypłyną na powierzchnię wody trzeba natychmiast wyłowić.

Szybkie, pyszne, proste, smaczne. 
Czego chcieć więcej? 





Kukurydza jak z puszki. O tym, jak NIE MARNOWAĆ JEDZENIA.

Mam dla Was dziś przepis na to jak nie marnować jedzenia. Przyznaję, że bardzo często udaje mi się kupować za dużo. Jednak staram się wszystko przerabiać tak, aby nic się nie zmarnowało. Nie wszystko jednak zawsze można zamrozić czy ususzyć.
Można natomiast pasteryzować:))

Kukurydza jak z puszki 

  Podaję przepis na dowolną ilość kolb kukurydzy

  • zalewa na litr wody
  • sól 2 łyżeczki
  • cukier 1 łyżeczka 
    łyżka pieprzu kolorowego

      Sposób przygotowania
do gotującej zalewy włożyć obrane kolby kukurydzy i gotować przez 6-7 min [dłużej gotowana może stać się twarda] wyłożyć. Wyłuskać ziarna, wkładać do słoików i zalać zalewą w której się gotowało pasteryzować przez 2 dni po 40 min.

Taka kukurydza może być długo przechowywana, stanowi doskonały dodatek do wszelkich sałatek.


prowansalska przekąska - grillowane warzywa marynowane w oleju, czyli kolejny pomysł z serii "smakowite prezenty"

Prowansalskie warzywa marynowane w oleju rzepakowym


Poniżej pomysł na coś pysznego i ślicznego. Na coś, co po przewiązaniu wstążką będzie perfekcyjnym prezentem dla smakosza. Dla kogoś, kto potrafi się cieszyć smakiem. Dla kogoś, kto ceni prezenty hand-made.

My, w bonusie, dostajemy nieziemski zapach w kuchni i mnóstwo radości.

Skladniki na jeden średni sloik (tak zwany "po śledziach":))

  • baklazan, cukinia,
  • 4 pomidory ( u mnie było kilkanaście koktajlowych)
  • duża papryka czerwona
  • 7 zabkow czosnku plus trzy na potem
  • swieze ziola : rozmaryn, tymianek, bazylia, oregano, a nawet liść selera
  • 0,4 litra oleju rzepakowego,
  • lyzeczka soli morskiej
  • 2 lyzeczki cukru,
  • lyzeczka ziol prowansalskich i łyżeczka pieprzu kolorowego
  1. Umyta cukinie i baklazana kroimy na plasterki o grubosci ok 0,5cm, pomidory kroimy w cwiartki i usuwamy gniazda nasienne, papryke kroimy w dosc grube paski.
  2. Duza blache wykladamy papierem do pieczenia, ukladamy na niej pokrojone warzywa i nieobrane zabki czosnku 7 szt.
  3. Posypujemy je mieszanka soli, cukru i ziol prowansalskich. Pieczemy w piekarniku (100°C) przez ok 2 godziny.
  4. Do wysterylizowanego sloika wkladamy warstwami podsuszone warzywa, czosnek, swieze ziola i ziarnka pieprzu. 
  5. Podgrzewamy olej do 100°C, wrzucamy do niego jeszcze trochę pociętych ziół i zalewamy nim warzywa w sloiku. Teraz wrzucamy trzy pozostałe ząbki czosnku - obrane i niepieczone. Zakrecamy słoik i stawiamy przez 5min na zakretce.
UWAGA:
Po spożyciu tych warzywek (genialne na grzankach!) absolutnie nie wylewamy oleju!
Doskonale nada się jako sos do sałatek, możemy też na nim smażyć.





Papryka konserwowa - przepis babci Ziutki

Poniżej jeden z tych przepisów, które są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Po które co roku się dzwoni do mamy, bo znów kartka zginęła. Które każdej zimy się wspomina otwierając kolejne słoiki z tym czerwonym cudem.

Ta papryka jest twarda, chrupiąca i ma wspaniały kolor.
Doskonale nadaje się do zimowych kanapek czy sałatek.

Ma jeszcze dwa plusy: szalenie cieszy widok kolorowych słoików w piwnicy. Ponadto jej przygotowanie jest BARDZO szybkie.

Serdecznie polecam, szczególnie teraz, kiedy ceny papryki tak bardzo kuszą... (w Krakowie 1,20-2,00 PLN).

PAPRYKA MARYNOWANA


przepis na 4 litrowe słoiki


7 szklanek wody, 1 szkl. octu 10%, 1 łyżka soli, 5 kopiatych łyżek cukru, 8 listków laurowych, 12 kulek ziela angielskiego, łyżka pieprzu ziarnistego.

Powyższe składniki zagotować i przestudzić.

Do wyparzonych, umytych słoików wkładać ciasno oczyszczone kawałki papryki. Zalewać przestudzonym wywarem starając się, aby w każdym słoiczku znalazł się listek laurowy, ziele i pieprz.
Zakręcić.
Pasteryzować 12 minut od zagotowania.

(najważniejsze w tym przepisie są te minuty:)

Smacznego!!






























niedziela, 17 sierpnia 2014

ZAGRYCHA DO WÓDKI - KUKURYDZA MARYNOWANA




  • Zdrowe to nie jest, ale jest pyszne i dlatego warto przygotować.
    Ładnie wygląda na stole, zawsze wzbudza zaciekawienie gości, idealnie komponuje się z potrawami z grilla, a zimą stanowi fantastyczny element imprez wódkowych :)


    Przygotowujemy kolby młodej, niedużej kukurydzy

    2l wody

    0,4 l octu

    15 dag soli

    15 dag cukru

    do każdego słoiczka włożyc po:

    plasterku cebuli czerwonej

    kilka plasterków marchewki

    pół łyżeczki gorczycy

    pół łyżeczki ziaren pieprzu

    gałązki suszonego kopru (kwiaty)

    4 ziela angielskie

    2 liście laurowe

    duży ząbek czosnku (ja wrzuciłam po dwa, ze względu na niezachwianą wiarę w nadprzyrodzone właściwości tegoż)

  • I tak:

    Kukurydzę obrać z liści i tych "nitek", oczyścić. Do słoików włożyć przyprawy, następnie kukurydzę (całe kolby), zalać zalewą i pasteryzować na ściereczce ok 10-15 min.




Przecier pomidorowy domowy bez przecierania

Przecier pomidorowy domowy bez przecierania

Poniżej przepis na domowy przecier pomidorowy. Bez cudów, ale szał jest.
Prostota po raz kolejny wygrywa.
Przecier wychodzi w dobrej konsystencji (im dłużej gotujemy, tym gęstszy).

Przepis dla leniuszków albo cierpiących na brak czasu, bo nie wymaga przecierania przez sito

Składniki, na około 8 półlitrowych słoiczków
• 4 kg pomidorów (muszą być bardzo dojrzałe, ja użyłam różnych rodzajów)
• 1 łyżka soli morskiej, 2 łyżki cukru, 4 ząbki czosnku



Umyte pomidory kroimy na ćwiartki, wrzucamy do garnka z grubym dnem, rozgotowujemy na małym ogniu. Gotujemy 2h często mieszając, aby się nie przypaliły. Następnie dodajemy przyprawy i czosnek. Gotujemy kolejne 40 min.
Miksujemy wszystko za pomocą blendera (bardzo długo i bardzo dokładnie. dokładne miksowanie sprawi, że możemy sobie potem odpuścić przecieranie przez sitka czy inne cuda. U mnie miksowanie trwało około 15 minut, ale wolę miksować niż przecierać:), potem jeszcze przez 40 min gotujemy.

Gorący "przecier" wlewamy do wyparzonych słoiczków i szybko zakręcamy. Stawiamy "do góry nogami" i przykrywamy wszystkie kocykiem. Tak sobie wystygną do jutra:)

Potem już można okleić nazwami słoiczki i wynieść do spiżarni.
 Zimą udoskonalą nasze zupy pomidorowe, sosy, bigosy, a jeśli przemilczymy sól i cukier, możemy użyć do - jakże modnych ostatnio!-zdrowych koktajli warzywnych :)


Smacznego!






Rozgrzewające kompoty orientalne na długie, zimowe wieczory

Strasznie wczoraj zmarzłam.
Wypiłam kilka kubków herbaty z sokiem malinowym i wymyśliłam

KOMPOT ORIENTALNY

Myślę, że na zimowe marznięcie będzie idealny!
To, jakich użyjecie owoców nie ma znaczenia. 
Jeśli nie lubicie np. anyżu, spokojnie można go pominąć:) Nie trzeba też niczym zastępować.





Składniki:

  • 1 kg dojrzałych śliwek węgierek
  • 1 kg jabłek
  • 2 gruszki
  • garść malin/ borówek/ aronii, etc.
  • 25-30 dag cukru na każdy litr wody  (w zależności od tego, jak bardzo dojrzałe są Wasze owoce: im dojrzalsze, tym można użyć mniejszej ilości cukru)
  • do każdego słoika: pół gwiazdki anyżu, 2 goździki, 3cm przeciętej na pół laski wanilii, szczypta kardamonu, 1 cm cynamonu

  • Umyte owoce obieramy (jeśli chcemy - ja np. śliwek i jabłek nie obierałam, ale już gruszki- owszem), wyjmujemy pestki, kroimy na kawałki wielkości orzecha włoskiego. Na dno czystych, wyparzonych i suchych słoików wrzucamy przyprawy orientalne jw.
    Słoiki napełniamy pokrojonymi owocami. Przygotowujemy zalewę: na litr wody dajemy 30 dag cukru i zagotowujemy razem ( 1 litr zalewy starcza na 4 litrowe słoiki , więc w zależności od ilości przygotowanych słoików z owocami gotujemy odpowiednią ilość zalewy ). Słoiki zapełnione owocami i przyprawami zalewamy gorącą zalewą i zakręcamy. Litrowe słoiki pasteryzujemy w garnku wyłożonym ściereczką około 25 minut , mniejsze można ciut  krócej. Słoiczki zostawiamy w garnku do wystygnięcia. Następnie wynosimy w chłodne miejsce i czekamy na śnieg :))))





    W przypływie kuchennej euforii powstały jeszcze śliwki w syropie waniliowym :) Przepis jak wyżej, z tym, że przyprawy orientalne zostały zminimalizowane do samej laski waniliowej, ale za to w duużej ilości :)  

sobota, 16 sierpnia 2014

sos curry na zimę - wytrawny

Mam dziś dla Was mocno wytrawną propozycję.
Smak dosyć egzotyczny, mimo, że głównym składnikiem jest rodzima cukinia:)

Serdecznie polecam Wam ten przepis, szczególnie teraz, kiedy cukinia rośnie jak szalona i już niespecjalnie wiadomo co z niej robić.
Sos curry jest świetny na długie, zimowe wieczory, kiedy mamy ochotę na "coś innego".
Najlepiej smakuje z makaronem albo rybą. Można przed podaniem dodać odrobinkę słodkiej śmietanki 30%. Można łączyć z podsmażonym kurczakiem w kawałeczkach.
Dobrze mieć coś takiego w swoich zapasach:)


SOS CURRY PASTERYZOWANY
(przepis na 4 średnie słoiczki)

1 bardo duża cukinia (moja miała około 45 cm)
8 ząbków polskiego czosnku
1 duży korzeń selera
1 cebula 
1 pietruszka
kawałeczek korzenia chrzanu (wystarczy 1 cm)

Ww warzywa (oprócz czosnku) oczyszczamy i drobno kroimy (cukinię ze skórką!). Wrzucamy do garnka z grubym dnem (na dno można wlać pół szklanki wody).
Dodajemy 3 łyżki soli, dusimy pod przykryciem pamietając o częstym mieszaniu.

Dodajemy 3-4 łyżeczki curry, 2 łyżeczki... przyprawy do wina grzanego, 1 łyżeczkę imbiru mielonego, 4 -6 łyżek cukru (w zależności od upodobań), następnie dodajemy 1/4 szklanki octu winnego. Wszystko cały czas gotujemy, na koniec dodajemy obrany czosnek i pół szklanki dobrego oleju.
Po 15 minutach wszystko miksujemy na papkę za pomocą blendera i jeszcze kilka minut gotujemy.

Gorący sos wkładamy do wyparzonych słoiczków, zakręcamy i marynujemy około 20 minut.

Smacznego Kochani! :)



czwartek, 14 sierpnia 2014

SZARLOTKA PRZECIW PUTINOWI - SZARLOTKA SYPANA - PROSTA, PYSZNA I SKUTECZNA


Na świecie istnieją dwie szarlotki idealne, poniżej przepis na jedną z nich.
Jest obrzydliwie banalny, prostacki, a efekt nieziemski.

Przepis znany, kojarzę podobny z Mamy zeszytów. Widziałam go też na niezastąpionych moich wypiekach. Dziś, w dobie wschodniego zamieszania nabrał on dla mnie wyjątkowej wartości. Chciałam się z Wami podzielić tym przepisem.
Jestem przekonana, że nawet osoba, która nigdy niczego nie upiekła - poradzi sobie z tą szarlotką :)

Trzeba skombinować i obrać jakieś kwaśne jabłka - niecałe 2 kg.
Wkładamy jedną kostkę masła lub margaryny do zamrażarki. TERAZ. Teraz też włączamy piekarnik na 180 stopni.
Tortownicę - dno - wyłożyć papierem do pieczenia, a boki wysmarować margaryną lub masłem.

W misce mieszamy:
  • 1 szklanka mąki pszennej
  • 1 szklanka cukru (lub mniej, w zależności od słodkości jabłek)
  • 1 szklanka kaszy manny
  • 1,5 czubatej łyżeczki proszku do pieczenia. 
 Trzeba ten proszek podzielić na 3 części.

Jabłka zetrzeć na tarce o dużych oczkach.

Na dno tortownicy wysypać jedną część suchych składników, na to rozłożyć połowę jabłek; każdą warstwę jabłek oprószyć delikatnie cynamonem. Następnie wysypać drugą część suchych składników, rozłożyć równomiernie resztę jabłek. Na wierzch wysypać ostatnią porcję suchych składników.
Wyjmujemy masło(lub margarynę) z zamrażarki i 3/4 kostki ścieramy na wierzch (tarka super się nada do tego czynu), rozkładamy równomiernie.
Piec w temperaturze 180ºC przez około 45- 60 minut.Góra pięknie się zabrązowi.

Po wyłączeniu piekarnika odczekajcie chwilkę, zostawcie ją na chwilę, aby przestygła. Najłatwiej kroić nożem z piłką.
Najlepiej smakuje z lodami chałwowymi :)

(pamiętajcie, że gospodarka potrzebuje takich aktów poświęcenia od nas!)



SAŁATKA SZWEDZKA NA ZIMĘ

Lubicie kolorowe jedzenie?
A smaki dzieciństwa?

Jeśli na którekolwiek z powyższych pytań odpowiedzieliście twierdząco, poniższy przepis jest dla Was. Przepis jest też dla tych, którzy po prostu lubią pyszności :) (Albo mają za dużo ogórków:)

Przepis sprawdzany przez moją Babcię, potem Mamę i teraz przeze mnie - doskonały.


Składniki na około 12-13 litrowych słoików:
  • 5 kg ogórków
  • 4 papryki czerwone
  • 3 papryki żółte
  • 1 kg cebuli
  • 12 łyżeczek kolendry i gorczycy
     i ziela angielskiego
  • 1/3 szklanki soli
Zalewa - składniki:
  • 10 szklanek wody
  • 850 g cukru
  • 3 szklanki octu spirytusowego
 
I tak:
oczyszczone warzywka pokroić: paprykę w cienkie, krótkie paseczki, ogóry w plasterki, cebulkę w półplasterki, wymieszać. Zalać wodą i osolić. Odstawić na 4-6 h (może byc na noc pod ściereczką w chłodnym miejscu). Po tym czasie odsączyć na durszlaku z wody i soli. 
 
Można sobie teraz przygotować zalewę: do garnka z wodą dodać cukier. Zagotować I DOPIERO TERAZ DODAĆ OCET. Odstawić do rana.
 
Do wyparzonych słoików włożyć kolendrę, ziele angielskie i gorczycę - do każdego po łyżeczce mieszanki przypraw. Nakładać mieszankę sałatkową.
  Zalać wodą z cukrem i octem tak, aby zakryć całość. Pasteryzować 20 minut, na małym ogniu.
Pamietajcie o położeniu ściereczki na dno garnka.
Woda podczas pasteryzacji niech nie zakrywa słoiczków (super, jeśli słoik wystaje około 2-3 cm z wody).
 
 
Smacznego!
 
 
 



Domowy sos Uncle Ben's

Jeśli lubicie sosy Uncle Ben's, to ten przepis na pewno trafi na listę Waszych ulubionych.
Moim zdaniem smakowo jest nawet lepszy.



Mnie wykonanie tego sosu kosztowało około 15zł (nie liczę przypraw typu łyżeczka pieprzu itd:)), a wyszło mi 7 słoiczków, gdzie w sklepie, za jeden słoik płacimy około 5zł :) Rachunek prosty, nawet dla humanisty, prawda?

No i tradycyjnie muszę Wam napisać, że ten przepis, jak prawie każdy, który Wam tutaj wrzucam można modyfikować na różne sposoby, np. dodając trochę pokrojonego ananasa przed samym podaniem.

Przepis podstawowy wrzucam poniżej. Ja na pewno będę do niego wracać i gwarantuję Wam, że Wy także:)

DOMOWY SOS UNCLE BEN'S SŁODKO-KWAŚNY 

1,5 kg obranej cukini
0,5 kg cebuli
3-4 czerwone świeże papryki 
Cukinię obieramy ze skórki i ścieramy na tarce o grubych oczkach, cebulę obieramy i kroimy drobno w kostkę, podobnie kroimy paprykę.

Całość wrzucamy do miski, zasypujemy garścią soli, mieszamy (damską garścią, nie bokserską:)) i odstawiamy na sześć godzin.



Rano robimy sobie kawę:)

Do naszych osolonych warzywek dodajemy 2 szklanki cukru i zagotowujemy. Doprowadzamy warzywka do miękkości, po czym dodajemy 1 szkl octu i gotujemy przez 20 minut często mieszając.

Potem dodajemy po jednej łyżeczce mielonej papryki, czarnego pieprzu i pieprzu cayenne, mieszamy.
Do całości dorzucamy trzy słoiczki dobrego koncentratu pomidorowego, gotujemy jeszcze przez 10 minut, a następnie miksujemy blenderem.
Wlewamy do gorących, wyparzonych słiczków i pasteryzujemy około 15 minut:)

Smacznego!

Ps. zalecane przygotowanie od razu z dwóch porcji :)
Po otwarciu pierwszego słoiczka zrozumiecie to. Po otwarciu ostatniego słoiczka pożałujecie, że nie zrobiliście z trzech porcji ;)




piątek, 8 sierpnia 2014

w pogoni za szczęściem: warzywna zapiekanka pod mięciutką pierzynką

Są takie dania, które sprawiają, że człowiek jest szczęśliwy, np. naleśniki.
Albo mało przetworzone warzywa.
Dziś proponuję Wam to drugie: lekką, warzywną zapiekankę z beszamelem i odrobiną tartego grana padano.

Składniki:

2 średnie cukinie
3 średnie bakłażany
4 średnie pomidory
4 ząbki czosnku
10 dkg startego grana padano lub innego serka tego typu, do posypania

Pół kostki masła (niecałe), 2 łyżki mąki tortowej, 3 łyżki mąki kukurydzianej, sól, pieprz do smaku, łyżka siekanych świeżych ziół (bazylia, oregano), pół łyżeczki suszonych ziół prowansalskich, pół łyżeczki naturalnej wegety, 2 szklanki mleka lub wody.

Sposób przygotowania:

bakłażany kroimy w półcentymetrowe plastry, układamy płasko, solimy.
Włączamy piekarnik na 180 stopni, termoobieg.
W tym czasie podobnie postępujemy z cukinią i pomidorem (tutaj używamy soli jedynie symbolicznie).
Następnie obieramy czosnek, kroimy na bardzo drobne płatki.

Naczynie żaroodporne lub kamionkowe należy natłuścić masłem.
Układamy w nim naprzemiennie plastry bakłażana, cukinii, pomidora i płatek czosnku.
(Warzywka powinny stać na pionowo, pod lekkim kątem, jak na zdjęciu poniżej). Posypujemy pieprzem.



 Całość wkładamy do nagrzanego piekarnika na około 20 minut. Po tym czasie sprawdzamy nakłuwajac widelcem czy warzywka są miękkie.

Kiedy warzywka się podpiekają, przygotowujemy sos-pierzynkę:

Zagotowujemy 1,5 szklanki wody lub mleka z masłemz przyprawami i ziołami.
W reszcie mleka należy rozmieszać mąki (jak na budyń) i gdy mleko z ziołami zawrze - wlewamy naszą mączną miksturę.
Intensywnie mieszamy przez pół minuty i zdejmujemy z ognia.

Miksturą polewamy dokładnie nasze warzywka i wkładamy znów do piekarnika na około 7-9 minut.
W tym czasie ścieramy kawałek dobrego sera (np. grana padano).

 

Wyjmujemy zapiekankę, posypujemy serkiem, wkładamy ją z powrotem do piekarnika, który wyłączamy.

W tym czasie można już wyjąć talerze i jeśli zajęło Wam to 2-3 minuty, to zapiekanka jest gotowa.

Smacznego!!





wegańska pasta do chleba z pieczonych bakłażanów

Dostałam pół wiadra bakłażanów.

Nacieszywszy nimi oczy, postanowiłam pierwszą część przerobić na pastę do chleba.
Zawiera same rośliny i składniki roślinnego pochodzenia, jest w 100% wege :)

Poza tym jest tania i bardzo szybka w wykonaniu.
Przepis nieskomplikowany, idealna na teraz: mamy do dyspozycji mnóstwo sezonowych warzyw.

UWAGA:

przepis jest tak skonstruowany, że jeśli nie dodamy któregoś z drugorzędnych składników - i tak się uda:)

Możemy też go dowolnie modyfikować, zgodnie z naszym stanem posiadania i upodobamiami:)

Składniki podstawowe:

3 średnie bakłażany
4 łyżki oliwy z oliwek lub oleju roślinnego
2 ząbki czosnku
szczypta soli, szczypta pieprzu

Składniki bonusowe:

2 średnie, soczyste pomidory
mały pęczek natki pietruszki
kilka gałązek świeżych ziół (bazylia, oregano, rozmaryn, itd.)

Bakłażanki myjemy, kroimy na półcentymetrowe plastry, układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Posypujemy solą.

W tym czasie włączamy piekarnik na temp. 180stopni, następnie obieramy czosnek, myjemy pomidory i siekamy natkę oraz zioła.


Po 15 minutach  wkładamy bakłażany na 15 minut do nagrzanego piekarnika.

Upieczone, wrzucamy do miski z resztą składników, miksujemy blenderem. Pieprzymy do smaku (solić dodatkowo nie trzeba, gdyż bakłażan zawiera sól sprzed pieczenia).


SMACZNEGO! :):)

Ps. sprawdza się też opcja z drobno siekaną czerwoną, świeżą papryką, albo z drobno siekanym ogórkiem kiszonym. Wtedy posiekane dodatki dodajemy już po użyciu blendera.



wtorek, 5 sierpnia 2014

muffiny lecznicze - czekoladowe z masłem orzechowym




Nie ma słów, żeby opisać cudowność smaku tych muffinków (muffinek?).

Ciasto ciężkie, wilgotne, takie puchate, mocno czekoladowe.

Połączenie smaku czekoladowego z subtelnym posmakiem słonym zawartym w maśle orzechowym (crunchy).

Raj. Od razu trzeba zrobić z 2 porcji. Serio.

Przepis jest moją profanacją receptur Nigelli Lawson.

Składniki:

  • 1 i 3/4 szklanki mąki tortowej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody
  • 2 łyżki kakao Decomoreno i żadne inne nie wchodzi w grę
  • pół szklanki cukru pudru
  • 3 łyżki domowego dżemu o dowolnym smaku (ja miałam akurat jeżynowo-borówkowy)
  • 1 szklanka mleka (użyłam 1,5%)
  • 1/2 szklanki oleju
  • łyżka octu jabłkowego
  • 1 duże jajko
  • 1 łyżeczka ekstraktu albo waniliowego albo orzechowego. (od jakiegoś czasu stosuję takie syropy barmańskie do kawy. Tutaj użyłam ekstraktu orzecha laskowego).
  • Pół słoika masła orzechowego (po pół łyżeczki do każego muffinka)

Tradycyjnie:
Włączamy piekarnik na 195 stopni (ogrzewanie góra-dół, żaden tam termoobieg:)

suche składniki mieszamy w jednym naczyniu, mokre w drugim. 

Wlewamy mokre do suchych, mieszamy bez ciśnienia (w sensie że ręcznie, nie musi być extra długo czy ekstra dokładnie).

Troszeczkę ciasta wlewamy do foremek lub papilotek.
Na to nakładamy po pół łyżeczki masła orzechowego. Zalewamy znów ciastem czekoladowym tak, aby sięgało maksymalnie do 3/4 wysokości foremki/papilotka czy w czym tam pieczemy.

Wkładamy do piekarnika na jakieś 12-17 minut (sprawdzamy patyczkiem po 12 minutach czy się już ciasto nie przykleja.
Wyjmujemy od razu z piekarnika.
Jemy gorące. Brzuch nie zaboli.
Częstujemy domowników.


Muffiny te mają właściwości lecznicze: usuwają smutek, stres, przygnębienie.

Dzisiejszego wieczora potrwają jeszcze badania naukowe, które pozwolą doprecyzować i starannie opisać inne prozdrowotne właściwości tychże małych brązowych cudaków :)





Smacznego!!