poniedziałek, 26 października 2015

SMALEC WEGAŃSKI - najprostszy przepis

Milion razy słyszałam o smalcu wegańskim.
Zawsze wtedy wyobrażałam sobie topiącą się słoninę ze świni i ten przeobrzydliwy zapach zwierzęcego tłuszczu, który w połączeniu z wysoką temperaturą znad skwierczących skwarek, powoduje u mnie skurcze w okolicach woreczka żółciowego.

I nienawiść do świńskich zabójców.

Dzięki Bogu, mam naturę eksperymentatora i mimo powyższych skojarzeń, kupiłam paczkę grochu (fasoli białej).

Namoczyłam przez noc, rano ugotowałam w osolonej wodzie.
Odsączyłam. Zasypałam jedną całą paczką majeranku suszonego.
Zeszkliłam na patelni 3 duże cebule (na połowie szklanki oleju) - aż do zabrązowienia cząsteczek. Tak, to ta cebula udaje skawrki i nadaje aromat smarowidłu.

Zblendowałam groch z połową szklanki oliwy (i majerankiem). Dodoliłam, dopieprzyłam. Dodałam cebulę, jeszcze lekko zblendowałam, ale tak, żeby zostały kawałki spieczonej cebuli.






GOTOWE.

Za nic w świecie bym nie powiedziała, że to będzie dobre! Poza tym ma bardzo bogaty smak i aromat!!
Pierwsze poczęstowane osoby podzielaną moją opinię - to najlepsze i najciekawsze, co ostatnio ugotowałam. Biorąc pod uwagę koszt potrawy i czas przygotowania - NIE MACIE WYMÓWEK. Musicie sobie zrobić wegański smalec!

Ps. oczywiście są też wersje z jabłkiem, z olejem kokosowym. I ich również warto popróbować.
Dzielcie się opiniami jak Wam poszło! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz