Jestem ciocią od prawie półtora roku.
Kocham Karola całym sercem.
Na początku nazywaliśmy go Okruszkiem. Potem urósł i stał się Okruchem:)
"Puszek Okruszek, Kłębuszek. Jest między nami przyjaźni nić"
Strasznie mi zależy, żeby był zdrowy i szczęśliwy.
Dlatego teraz, gdy zbliża się mróz, postanowiłam jakoś wspomóc jego układ odpornościowy, żeby nie musiał rezygnować z żadnych atrakcji dzieciństwa.
Zrobiłam mu
SYROP Z SOSNY W WERSJI PREMIUM
Zagotowałam szklankę wody, wrzuciłam kolejno:
Duży "bukiet" gałązek sosnowych (obrałam z igieł i to właśnie igły wrzucamy)-objętościowo igieł min. dwa litry
sok z jednej cytryny
dwie całe mandarynki ze skórkami pokrojone w ósemki
pół litra miodu.
Zdjęłam z ognia.
Wrzący syrop rozlałam do butelek, powrzucałam mandarynki z syropu.
Pachnie lasem <3
Stu lat w zdrowiu Okruchu!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz