poniedziałek, 29 lipca 2013

chłodnik litewski po krakowsku na polskie upały. dla Was.

Trzydzieści siedem stopni w cieniu.
Wbrew obiegowym opiniom, w czasie upałów jeść trzeba. Nasz organizm potrzebuje składników odżywczych bez względu na to czy jest ciepło czy zimno. Możemy mu pomóc poprzez właściwe dobieranie dań.
Dziś jest NAPRAWDĘ gorąco. Do tego duszno.

To idealny dzień na CHŁODNIK LITEWSKI.

Nie byłabym sobą, gdybym go dla Was nie zmodyfikowała.

To naprawdę fajne danie.
Na ostatniej edycji kursów kulinarnych, kiedy zaproponowałam tą "zupę" moim słuchaczom, widziałam na ich twarzach pewne zadziwienie, a nawet niesmak. Niechętnie uczestniczyli w siekaniu liści z łodygami, dziwili się, że z lodówek wyjmujemy potem kefiry, zsiadłe mleko i - co gorsza! - łączymy z owymi liśćmi:)
Po degustacji przyznali jednak, że ich obawy były bezzasadne. Smakowało! Zjedli wszystko do ostatniej łyżeczki:) Zaczęli planować kiedy przygotują to specyficzne danie swoim najbliższym.



CHŁODNIK LITEWSKI
Przygotowujemy:
1 litr maślanki,
0,5 litra zsiadłego mleka (teraz już w każdym markecie kupimy. Ideałem byłoby zdobyć wiejskie...)
2 młode ugotowane w łupinie i obrane buraczki (ok 5 cm średnicy)
1 duży pęczek tzw. botwinki - czyli młode buraczki z łodygami i liśćmi (MUSZĄ być młode, małe)
kubeczek (150-200 ml) kwaśnej gęstej śmietany 18%,
1 duży pęczek posiekanego koperku,
4 ogórki - obrane ze skóry,
ugotowane na twardo jajka (tyle jajek ile porcji chcemy podać - jedno jajko dla jednej osoby),
1 pęczek rzodkiewek (ewentualnie może być pół białek rzodkiewki),
kilka zielonych pędów cebuli
szczypta cukru, szczypta soli i pieprzu
(ewentualnie mały ząbek czosnku)

Ugotowane buraczki studzimy, po obraniu należy zetrzeć je na tarce. Podobnie robimy z ogórkami i rzodkiewką.
Siekamy drobno koperek i cebulkę. Podobnie postępujemy z umytymi łodygami i liśćmi buraczków - drobniutko je siekamy.
Dodajemy sól, pieprz i cukier (tutaj jest miejsce na mały ząbek czosnku, który przeciskamy przez praskę.).
Wlewamy maślankę, śmietanę i zsiadłe mleko. Wszystko dokładnie mieszamy i wkładamy do lodówki na 1-2h.
Podajemy z jajkiem na twardo.
*znajomi z Litwy donieśli, że u nich chłodnik litewski jada się także z ziemniakami :)
Osobiście preferuję wersję bez niczego: bez jajek, bez ziemniaków.
Serdecznie polecam na takie dni jak dzisiejszy! Bardzo szybko się przygotowuje, a ciekawy obiad można przygotować na dwa dni. Niech się chłodzi na górnej półce ;)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz